Nareszcie, chciałabym Cię zainspirować moją historią. Do czego? Do otwarcia się na życie. Do poznawania siebie samego, bo nie ma nic piękniejszego niż odkrywanie siebie i swoich zasobów.
Dziś opowiem Ci o czerwonym plecaku
Gdy miałam 18 lat, nie wiedziałam nic o symbolice kolorów. Czerwień była po prostu ładna, a moje życie tak bardzo młode (początkujące? Nie wiem, jak mogę je nazwać).
Mając 19 lat, maturę w kieszeni, zakończoną pierwszą wielką miłość, wyjechałam z Polski do pracy jako Au-pair. Kraj docelowy Belgia. I właśnie w mojej podróży towarzyszył czerwony plecak. Do tego spodnie moro, koszula w kratkę uszyta w nocy przez sąsiadkę i kilka pamiątek rodzinnych.
Tak zaczęła się moja wielka życiowa zmiana.
Sama jak palec, przyjechałam do pracy jako opiekunka w belgijskiej rodzinie. Duży dom, piękny ogród, własny pokój. Zaczęłam podziwiać Antwerpię, uczyć się języka angielskiego, a później niderlandzkiego. Pokochałam Belgię za wolność, otwartość.
Rok minął, jak z bicza strzelił.
Jak to było na początku…
Moje demony z dzieciństwa wracały, ale czułam się odpowiedzialna za zmianę i szukałam czegoś innego.
To nie były czasy takie jak teraz. Polska jeszcze nie była w UE. Polacy nie mogli legalnie pracować. Nie mieliśmy dostępu do ubezpieczeń. Pamiętam chwile, że kiedy słyszało się język polski, to z radością pozdrawiało się tę osobę.
Na widok policji człowiek się chował. Baliśmy się tzw. miśka w paszporcie. Bo przecież groziła nam deportacja, nocka na komisariacie i fru do Polski. Ale tych czasów już się nie pamięta…
To ten czerwony plecak, był narzędziem do podróży i do rozwoju.
Często słyszymy: zacznij oczyszczać swój bagaż. Po co go dźwigasz?
Jak wielu z nas skupia się na przeszłości? Przecież nie możemy nic w niej zmienić, ale możemy wpłynąć na to, co my o niej myślimy! Torturujemy się myślami: co by było, gdybym…? Co by się potoczyło inaczej, gdybym…?
To były nasze wybory wtedy, w przeszłości…
Teraz jest innym wyborem. Wykorzystajmy doświadczenia przeszłości, dbajmy o siebie i najbliższych, i odkrywajmy radość z małych rzeczy. Bo to one budują nas samych.
Minęło wiele lat, a ja…
Czasami zaglądam do mojego plecaka. Wyciągam zdjęcia i widzę, że każdy krok, był mi pisany. Wszystko, czego się nauczyłam przez ostatnich 26 lat, jest moim fundamentem.
Przeglądam tamte emocje, ale nie niosę ich dalej, bo są stare i nie pasują już do mnie.
Oddycham zapachem przeszłości, dziękuję za nią, bo jest przecież częścią mnie, jest w moim jestestwie, ale nie jest mną i nie staje się moją wymówką. Wymówką do tworzenia mnie samej i życia na moich warunkach.
Antwerpia jest miastem diamentów i jeśli wierzysz w zbieg okoliczności, to masz do tego prawo. Ja wierzę, że wszystko ma swoje miejsce i czas i jest dokładnie obmyślone.
Wielu Polaków przybywa tutaj w celach zarobkowych, ale czy na pewno tylko dlatego?
Wielu z nas chce odkryć siebie samych, pozbyć się tych ciążących nam kamieni z własnego bagażu. Kamieni zwanych przekonaniami; kamieni zwanych smutkiem; kamieni zwanych koszmarami przeszłości.
Po co nieść kamienie przeszłości i uginać się pod ich ciężarem? Do czego mają one służyć?
Czerwień to odwaga, moc.
Bądź odważny. Wyrzuć to, czego nie potrzebujesz. Zrób miejsce na nowe, a zobaczysz, że życie odwdzięczy Ci się uśmiechem.
Czytając to pierwsze Twoje czytadło nagle dostałam olśnienia. Przyjechałam do Belgii za chlebem i przez cały czas tak myślałam o moim pobycie tu, lecz czytając Cię zdałam sobie sprawę, że oprócz środków finansowych zdobyłam coś jeszcze, coś czego nie potrafię na razie ubrać w słowa. Dzięki Sylwia
Dziękuję, mam nadzieję, że znajdziesz odpowiedź w następnym wpisie 🍀🥳
Ciekawa opowieść. Nawet znalazłam nowe spojrzenie na mnie samą 🙂 Proszę o więcej takich wpisów.
Dziękuję za motywację do pisania
Piękna historia. Czekam na dalszy ciąg
Dziękuję.ciąg dalszy już się pisze.
To prawda , że wyjeżdżamy głównie za lepszym dobrobytem , w moim przypadku chciałam zapewnić lepszą przyszłość swoim dzieciom, zapominając wtedy o sobie ! Juz od samego początku uczylam się razem z dzieciakami jezyka, po to aby być bardziej samodzielną!
Jednak juz wiele lat minęło i również dużo się zmieniło. Belgia dała mi wiele możliwości , zaczęłam myśleć o sobie dbać o siebie.
Doceniam wszystko co mam , co moglam doświadczyć , choć nie zawsze było łatwo , staram się cieszyć drobnymi rzeczami, bo tak nie wiele nam trzeba do szczęścia!
Piękna historia Sylwia !
Dziękuję 😘
Dziękuję za komentarz a także za zwrócenie uwagi na fakt ,że zapominamy o sobie samym.To bardzo ważny odrębny temat.
🙏Do następnego czytania